Śladami Ojczulka Bema – spacer po Tarnowie szlakiem generała Józefa Bema

Monika Jurczak

 

Z okazji 15 marca, kiedy Węgrzy świętują rocznicę wybuchu rewolucji węgierskiej z 1848 roku, chciałabym Was zaprosić na krótką podróż po najbardziej „węgierskim” mieście w Polsce – Tarnowie. To miasto rodzinne generała Józefa Bema – bohatera trzech narodów: polskiego, węgierskiego i tureckiego. Odegrał on niebagatelną rolę podczas Wiosny Ludów, przez co zaskarbił sobie serca nie tylko rodaków, ale i Węgrów. W czasie rewolucji stanął na czele węgierskich wojsk i swoją wiarą w zwycięstwo i hartem ducha rozbudzał w żołnierzach nadzieję na wolność, dodawał otuchy i odwagi do walki o swój kraj. Pięknie o Bemie, jako dowódcy, pisał jeden z najwybitniejszych poetów węgierskich – Sándor Petőfi, ale o tym później.

Ojczulek Bem – tak czule nazywają go Węgrzy – urodził się w 1794 roku w Tarnowie. Przyszedł na świat w domu na przedmieściu zwanym dawniej Burkiem. Obecnie miejsce to nosi nazwę Placu Generała Józefa Bema. Na ścianie budynku umieszczona została tablica pamiątkowa, a na niej napis w dwóch językach – polskim i węgierskim, o treści: „W tym domu urodził się 14 marca 1794 Jenerał – Józef Bem”. Od tego domu zaczynamy nasz spacer szlakiem Bema – w końcu to tutaj, wiele lat temu, wszystko się zaczęło. 

Kierujemy się następnie w stronę Rynku, gdzie w budynku zabytkowego, renesansowego Ratusza mieści się Muzeum Okręgowe, a w nim stała wystawa poświęcona postaci Józefa Bema. Można tam znaleźć pamiątki związane z działalnością wojskową generała m.in. na Węgrzech podczas Wiosny Ludów, ale i z jego życiem w Polsce. W muzeum zobaczymy także fragmenty Panoramy Siedmiogrodzkiej namalowanej na zamówienie Węgrów z okazji 50 rocznicy Wiosny Ludów. Obraz pocięto na kawałki, które obecnie rozproszone są po całym świecie. Tarnów jest w posiadaniu m.in. największego fragmentu, przedstawiającego armię węgierską podczas bitwy o Sybin, rozegranej pod dowództwem Bema w 1849 roku. Tarnowskie muzeum nie ustaje w wysiłkach, by odzyskać jak najwięcej fragmentów tego dzieła.

Naszym kolejnym przystankiem na proponowanym szlaku jest pomnik generała Józefa Bema na ul. Wałowej. Pomysł postawienia pomnika wybitnemu tarnowianinowi pojawił się już w latach 80. XIX wieku, jednak został on zablokowany przez Austriaków, którzy nie zamierzali honorować bohatera powstania węgierskiego przeciwko austriackiej władzy. Dzięki działaniom Tarnowskiego Towarzystwa Przyjaciół Węgier pomnik postawiono w 1983 roku na tle zachowanych fragmentów miejskich fortyfikacji i w otoczeniu zieleni. Pod nim umieszczona została tablica z napisem: „Generał Józef Bem – Tarnowianin – Bohater Polski i Węgier”.

Następnie zmierzamy w stronę ul. Krakowskiej, gdzie stoi Brama Seklerska im. Józefa Bema i Sándora Petőfiego, a która prowadzi na Skwer Sándora Petőfiego, najsłynniejszego węgierskiego poety. Brama Seklerska była darem węgierskiej fundacji Irott Szó i miasta Sepsiszentgyőrgy dla Tarnowa. Została przekazana miastu w 2001 roku, w 170 rocznicę bitwy pod Ostrołęką, w której brał udział Józef Bem. Seklerzy, węgierscy cieśle, którzy strzegli południowo-wschodnich granic Królestwa Węgierskiego, byli ludem bardzo gościnnym, dlatego bogato rzeźbione, drewniane Bramy Seklerskie zawsze stoją otwarte. Na bramie umieszczone zostały wiersze, z jednej strony po polsku, z drugiej po węgiersku, poświęcone zjednoczeniu Polaków i Węgrów oraz bohaterskiej postawie Bema.

Po przejściu przez Bramę Seklerską docieramy na Skwer Sándora Petőfiego, gdzie znajduje się popiersie poety. Wzdłuż alejki prowadzącej pod jego pomnik, po obu stronach, stoją kopijniki, czyli słupowe, drewniane figury-nagrobki, które stawiano na grobach węgierskich wojowników, by upamiętnić ich heroiczne czyny. Te, które spotkamy przy Bramie Seklerskiej w Tarnowie, mają przypominać o bohaterach, biorących udział w bitwach pod dowództwem generała Bema.

Pomnik Sándora Petőfiego stoi w tym miejscu od 1986 roku. Został ufundowany dla Tarnowian przez Węgrów. Popiersie Petőfiego, wykonane z brązu, postawiono na murowanym cokole na tle betonowej kompozycji. W uroczystości odsłonięcia pomnika udział wzięła m.in. delegacja z Węgier. Nie bez powodu połączono w tym miejscu te dwie postacie. Petőfi był adiunktem i oddanym przyjacielem Józefa Bema. Walczył pod jego dowództwem w czasie Wiosny Ludów. Utwory Petőfiego rozbudzały ducha patriotycznego wśród Węgrów. Uznawano go za ideowego przywódcę młodzieży budapeszteńskiej. Poeta poległ w walce w 1849 roku podczas bitwy pod Segesvárem, w wieku zaledwie 26 lat. 

Teraz udamy się do Parku Strzeleckiego, gdzie znajduje się obiekt, którego żaden Węgier ani hungarysta nie może pominąć, będąc w Tarnowie. Mowa o Mauzoleum generała Józefa Bema. Jest ono położone na środku stawu w samym sercu pięknego parku. Sarkofag z prochami zasłużonego tarnowianina postawiony został na sześciu korynckich kolumnach. Wokół umieszczono kamienne kule połączone przetopionymi z armat łańcuchami, co odnosi się do artylerii, której Bem używał w walce. Na sarkofagu przeczytać można napisy w języku polskim, węgierskim oraz tureckim. Po polsku: „Józef Bem”, po węgiersku (po przetłumaczeniu): „Ojczulek Bem, największy wódz walki o wolność Węgier 1848-1849” oraz pismem arabskim zapisano imię, jakie przyjął po przejściu na islam: „Ferik Murad Pasza”. Można ujrzeć tam także trzy daty: 1794 – rok narodzin, 1850 – rok śmierci i 1929 – rok powrotu szczątków generała do kraju.

Generał zmarł w Aleppo w Turcji (obecnej Syrii) w 1850 roku. Tam też został pochowany na muzułmańskim cmentarzu wojskowym. Bem tuż przed śmiercią przeszedł na islam, dlatego jego pochówek na cmentarzu katolickim nie był możliwy. Rodacy zadbali jednak o sprowadzenie jego prochów do ojczyzny. Szczątki generała przewieziono z Aleppo do Polski w 1929 roku. Po drodze trumna została wystawiona w Muzeum Narodowym w Budapeszcie, a następnie na Wawelu w Krakowie, po czym dotarła do ostatecznego miejsca pochówku – do rodzinnej miejscowości zmarłego. Generał pochowany został w Tarnowie z pełnymi honorami, w obecności wojska, zagranicznych delegacji oraz tłumów mieszkańców. W ciepłych miesiącach w stawie wokół Mauzoleum pływa stała para łabędzi, która w oczach tarnowian i podróżnych dodaje magii temu, już i tak niezwykłemu i jakże węgierskiemu, miejscu.

Na zakończenie naszej wędrówki szlakiem polskiego i węgierskiego bohatera – generała Józefa Bema, po jego rodzinnym mieście, wiersz Sándora Petőfiego pt. Négy nap dörgött az ágyú, napisany podczas walk w 1849 roku, który pięknie pokazuje jego uwielbienie dla generała... Poniżej przedstawiam moje tłumaczenie tego poruszającego utworu o walce i oddaniu.

 

Sándor Petőfi

„Cztery dni z dział strzelano…”

 

Cztery dni z dział strzelano,

Słychać było grzmienie,

Pod Devą i Vizakną

Krew zraszała ziemię.

 

Biały był świat i piękny

Padał nań śnieg biały,

Tak na tę biel czerwone

Krople krwi spadały.

 

Cztery długie dni trwał bój

Nasz, walka straszliwa,

Okrutna, jakiej słońce

Rzadko świadkiem bywa.

 

Czego honor wymagał,

Wszystko zrobiliśmy…

Wielekroć liczniejszy wróg,

Wygrać nie mogliśmy.

 

Kiedy bóg nas opuścił,

Odszedł ze szczęściem wraz,

Jedynym, który został,

był Bem, opiekun nasz.

 

Bemie, mój dzielny wodzu,

Sławny generale!

Ze łzami w oczach wielkość

Twojej duszy chwalę.

 

Bym o twym wielkim męstwie

Mówił, słów brakuje,

Tylko cię z gorliwością 

Niemą obserwuję,

 

I jeśli bym człowieka,

Jak boga wielbić mógł,

Tobie bym się pokłonił,

U twoich klęknął stóp.

 

I mnie sława dosięgła

Zgubna, o, wodzu mój,

Staję przy tobie, kiedy

Przyszło nam stoczyć bój.

 

Wśród niebezpieczeństw walki

U twego boku gnam,

Gdzie wokół życie ginie

I śmierć rodzi się tam.

 

Wielu cię opuściło,

Ty trwasz niewzruszony,

Czy ja bym mógł porzucić

Ciebie tak jak oni?

 

I aż do śmierci będę

Iść twym śladem stale,

Bemie, mój dzielny wodzu,

Sławny generale!

 

(Debreczyn, 10-15 lutego 1849)

*

Artykuł ukazał się pierwotnie na portalu Katedry Hungarystyki Uniwersytetu Warszawskiego Magyazyn.pl.

Publikacja na portalu PolakWegier.pl za zgodą autorki.

Zdjęcie główne: CC BY-SA 3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=468546

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Olga Groszek

Olga Groszek