Stanisław Leszczyński w oczach Węgrów

dr Adam Szabelski

Stanisław Leszczyński był postacią niezwykłą – nikt w historii Polski nie został dwukrotnie królem naszego kraju, aby ostatecznie na „emeryturze” władać Lotaryngią. 

W swoich rozważaniach pragnę przedstawić perspektywę węgierską, która wydaje się być niezwykle interesująca, gdyż z jednej strony nasi Bratankowie byli świadkami z zewnątrz, z drugiej zaś znakomicie znali oni polskie realia. Doszukiwać się możemy w ich opiniach znacznego zrozumienia dla sytuacji w Polsce, gdyż w tym samym okresie, gdy nad Wisłą trwały walki między zwolennikami Sasa i Lasa, nad Dunajem trwała wojna domowa pomiędzy Kurucami – popierającymi Franciszka II Rakoczego, a Labancami – poplecznikami Habsburgów. 

Mimo początkowych sukcesów powstańców na Węgrzech książę Franciszek II Rakoczy zdawał sobie sprawę, że jego państwo nie jest w stanie samo przetrwać. Z tym większą nadzieją patrzył na potencjalnego sojusznika, jakim była Polska. Rakoczy zaczął planować nową unię lub sojusz między Węgrami a Polską. Projekty te nigdy nie weszły w fazę realizacji. 

 

Misja Pála Rádaya

Sytuacja w Polsce uległa gwałtownej zmianie w 1704 roku. Na scenie politycznej, jako nowy król Polski, pojawił się Stanisław Leszczyński. W celu rozeznania się w nowej rzeczywistości w Polsce w 1705 roku Franciszek II Rakoczy wysłał do niej Pála Rádaya – kanclerza Królestwa Węgier. Zrelacjonował on swoją wyprawę w diariuszu Diarium itinerationis In Polaniam simulque legiationis ad aulam Svecicam et Stanislai neoelection regis Poloniae.

Wyruszył on do Rzeczypospolitej 7 maja 1705 roku. Zanim jednak udał się do Rydzyny, spotkał się w Morawicy z Elżbietą Sieniawską.  Kanclerz w czasie rozmowy chciał dowiedzieć się, czy, zdaniem magnatki, Węgrzy powinni popierać Augusta, czy Stanisława. Ta poradziła, aby na razie nie wspierać żadnego i lepiej czekać na rozwój sytuacji. W kolejnej jednak rozmowie stwierdziła, że albo August zginie, albo Szwedzi zmuszą go do abdykacji.  

Dnia 15 czerwca wieczorem w Krakowie Pál Ráday spotkał się z wojewodziną poznańską Anną Małachowską z Lubomirskich. I tym razem temat dyskusji dotyczył nowego króla Polski. Wojewodzina oznajmiła kanclerzowi, że król pruski i szwedzki w sprawie Stanisława Leszczyńskiego ustalili wspólną politykę. 

Na podstawie zdobytych w ten sposób informacji Pál Ráday wysłał tego samego dnia list do Franciszka II Rakoczego. Donosił w nim o zmaganiach dwóch stronnictw: prosaskiego i proszwedzkiego. Rekomendował on swojemu księciu, aby czekać na rozwój sytuacji i nie popierać żadnego z rywali o tron Polski. 

Na początku lipca Węgier dotarł w okolice Rydzyny, a 3 lipca o godzinie 14 dotarł do niego list, że król Stanisław pragnie się z nim widzieć. Po posła wysłano królewską karetę. Kanclerz chciał już nią pojechać do władcy, gdy otrzymał wiadomość od sekretarza króla szwedzkiego Hermelina. Urzędnik oznajmił, że przyjdzie do niego wieczorem. Ráday uznał, iż ważniejsze było spotkanie ze Szwedem. Mimowolnie ukazuje to upadek Rzeczypospolitej. Spotkanie z królem Polski było mniej istotne dla dyplomaty niż spotkanie z sekretarzem Karola XII. Dopiero po rozmowie ze Szwedem węgierski poseł pojechał do Leszczyńskiego. Do zamku w Rydzynie dotarł około godziny 23. Jednak król Stanisław już wtedy spał.  

Rano 4 lipca o godzinie 10 w końcu odbyło się spotkanie ze Stanisławem Leszczyńskim. Nowo wybrany król mówił niewiele. Rozmowa przebiegała w dobrej atmosferze. Władca w tajemnicy przedstawił bliżej niesprecyzowane projekty wciągnięcia do wojny przeciw Rosji państwa Osmanów. Wtedy mogłaby powstać koalicja Szwecji, Turcji, Polski i ewentualnie Węgier. Dywagacje te nie przełożyły się jednak na żadne konkretne wnioski. Audiencja u króla dobiegła końca.

Dnia 9 lipca kanclerz otrzymał list z Berlina, który potwierdzał, że król Pruski uznał Stanisława Leszczyńskiego jedynym władcą Rzeczypospolitej. Przez następne dwa tygodnie Pál Ráday prowadził korespondencję z Prusakami. Wymieniał też informacje ze Szwedami na temat sytuacji międzynarodowej. 21 lipca Ráday zdecydował się opuścić Rawicz i wyruszyć z powrotem na Węgry.

 

Leszczyński sojusznikiem Rakoczego?

Mimo zdobytych informacji, z których wynikało, że Stanisław był pozbawiony realnej władzy, Franciszek II Rakoczy pokładał w nim duże nadzieje. 21 października 1705 roku Rakoczy napisał list do Leszczyńskiego. Wzywał w nim, aby dwa narody zachowały „wieczne przymierze”. Jednak koncepcja księcia Siedmiogrodu dotycząca utworzenia sojuszu szwedzko-prusko-węgiersko-polskiego nigdy nie została zrealizowana. 

Ostatecznie Węgrzy uzyskali pomoc ze strony wojsk wiernych Stanisławowi Leszczyńskiemu, ale w zupełnie inny sposób, niż Rakoczy mógł się tego wcześniej spodziewać. 25 listopada 1709 roku wojewoda kijowski Józef Potocki przyprowadził ze sobą część polskiego wojska, około dwóch tysięcy ludzi, które ocalało z bitwy pod Połtawą. 

Polacy wzięli udział w bitwie pod Romhány i Szöllős. Jednak 13 kwietnia 1710 roku oddziały te zdezerterowały i uciekły do Mołdawii do króla Karola XII, co negatywnie wpłynęło na ich obraz w oczach Węgrów. W 1711 roku powstanie Franciszka II Rakoczego upadło. Ostatni książę Siedmiogrodu udał się na wygnanie do Polski, potem do Francji, aż wreszcie osiadł w Turcji. 

 

Maria Leszczyńska w listach Kelemena Mikesa

Mimo wygnania z Polski Stanisława Leszczyńskiego zainteresowanie jego osobą wśród Węgrów nie zmalało, a wręcz wzrosło. Los dwóch wygnańców, którzy utracili swoje ojczyzny: Franciszka II Rakoczego i Stanisława Leszczyńskiego wydawał się im podobny. Świadczą o tym między innymi Listy z Turcji Kelemena Mikesa, sługi księcia Rakoczego, w których losy wygnanego króla z Polski były szczegółowo relacjonowane. 

W 1725 roku Europą wstrząsnęła informacja, której w swoich listach nie mógł pominąć Kelemen Mikes. Maria Leszczyńska, córka króla bez królestwa, została królową Francji. W całej Europie informacja ta wywołała ogromną konsternację. Król Francji, najlepsza partia na kontynencie, wybrał królewnę z jakiegoś odległego państwa. 

Kelemen Mikes 7 grudnia 1725 roku, węgierski pamiętnikarz pisał:

Teraz właśnie usłyszałem niezwykłą wiadomość, gdybym nie wiedział, że jest ona prawdziwa, nie uwierzyłbym. Droga Ciocia zapewne będąc wśród Francuzów, słyszała ją wcześniej ode mnie, ale na wszelki wypadek napiszę, że 5 września król francuski wziął ślub i odtąd sypia z córka króla Stanisława. (K. Mikes, Törökországi Levelek, Szombathely 1794, list nr 69 z 7 grudnia 1725 r., tłum. E. Balázs-Szabelski i A. Szabelski).

Wypowiedź ta była nacechowana dużym ładunkiem emocjonalnym. Informacja o takim nagłym awansie Marii Leszczyńskiej, a także jej ojca, wydawała się niemal nierealna. Dalej rozwijał on swoją myśl:

Kto by pomyślał, ze taki wielki król ożeni się z córka takiego biednego tułacza, który tylko z tytułu jest królem, zamiast z córka wielkiego władcy, jak król Hiszpanii, z która miał ożenić się wcześniej i która odesłał do ojca. Jest to przykład na to, ze Pan Bóg ma ogromna moc i jest wielkim stwórca, iż potrafi tak jak rzeźbiarz w pszczelim wosku lepić serca nawet królów. Królowa Francji może teraz powiedzieć, ze jest jak Błogosławiona Dziewica, która w pokorze zobaczyła Pana, i prawda jest, ze ci co się uniżają będą wywyższeni, a ci co się wywyższają będą poniżeni, ponieważ zapewne nigdy nie przypuszczała ona, ze będzie królowa Francji. Gdyby jej ojciec wciąż panowałby w Polsce zapewne byłoby to wszystko możliwe, ale on jest tylko opuszczonym przez wszystkich tułaczem, niemającym żadnej nadziei, aby zasiąść na tronie Augusta. Musimy podziwiać i wielbić takie czyny Boga, ponieważ takie cuda są poza ludzkim umysłem: ludit in humanis. Królowie i książęta są przed Bogiem niczym dzieci, którym dał moc i władze dla dziecięcej zabawy. Należy wielbić wszelkie postanowienia Boga, droga Ciociu,  miejmy nadzieje, ze opiekuje się nad nami, gdyż jest miłosierny i wielki. (Ibid., tłum. E. Balázs-Szabelski i A. Szabelski).

Kelemen Mikes mylił się jednak sądząc, że przyczyną tak nagłej zmiany polityki francuskiej  była boska interwencja. Bóg nie wpłynął na serce króla, lecz zimna polityczna kalkulacja spowodowana rozgrywkami wśród wersalskiej elity. 

Z punktu widzenia byłych powstańców węgierskich nie było najważniejsze jednak, jak doszło do tego mariażu. Dla nich był to przede wszystkim promyk nadziei. Skoro dzięki wstawiennictwu siły wyższej polskiemu królowi udało się po latach upokorzeń i emigracji znaleźć szczęśliwe zakończenie swej tułaczki, to Bóg musi mieć też plan względem księcia Franciszka Rakoczego i on też będzie mógł wrócić na Węgry i wyzwolić je od panowania habsburskiego. Do tego zaś była potrzebna wielka wojna pomiędzy mocarstwami, która mogłaby być tą wyczekiwaną szansą na uzyskanie niezawisłości. Wkrótce miało się okazać, że to właśnie w Rzeczypospolitej konflikty interesów i walka o wpływy przerodzą się w konflikt ogólnoeuropejski między Francją i jej sojusznikami a znienawidzoną Austrią i jej aliantami. 

 

Węgrzy trzymają kciuki za króla Stanisława

Okresem przełomowym w Rzeczypospolitej, którym zainteresował się też Kelemen Mikes, były lata 1733–1736. W tym okresie połowa listów dotyczyła spraw polskich. Wszystko zaczęło się od listu z dnia 4 marca 1733 roku, w którym opisał on śmierć Augusta II Mocnego. W tym samym liście Kelemen Mikes wskazał zagrożenia, jakie może ona wywołać. Jego zdaniem elekcja w Polsce zawsze była okazją do rywalizacji dla państw ościennych. Tym razem jednak starcie interesów dwóch olbrzymich sojuszy mogło doprowadzić do wojny ogólnoeuropejskiej. Taka sytuacja była na rękę węgierskiej emigracji. Gdyby doszło do konfrontacji habsbursko-francuskiej na terytorium Rzeczypospolitej, istniały spore szanse na rozszerzenie tego konfliktu na Węgry, a to mogłoby być szansą dla Rakoczego, aby próbować wrócić do ojczyzny. 

Częściowo przewidywania Kelemena Mikesa się sprawdziły. Dnia 12 września Stanisław Leszczyński został obwołany królem i wkrótce doszło do wypowiedzenia przez Ludwika XV wojny Austrii. Również wojska rosyjskie przekroczyły granicę z Polską, maszerując na Warszawę.     

Węgrzy czekali przez długie lata na tę wojnę. W końcu doszło do konfrontacji ich wrogów z innym potężnym mocarstwem. Kiedy jednak ta nastąpiła, nie potrafili podjąć zdecydowanych działań. Czekali i obserwowali przebieg walki w Polsce, wierząc, że tam właśnie ich sytuacja się wyjaśni. Tymczasem sytuacja na przełomie 1733 i 1734 roku była niezwykle rozwojowa, o czym Kelemen Mikes pisał w liście z dnia 15 lutego 1734 roku. Wspominał w nim o przyłączeniu się Hiszpanii, która rozpoczęła działania zbrojne w Italii, do wojny. W związku z powyższym ciężar interwencji w Polsce musiała wziąć na siebie Rosja. Leszczyński uciekł zaś do Gdańska. Kelemen Mikes opisując te wydarzenia, popierał króla Stanisława i życzył mu zwycięstwa.        

Węgier przedstawił również postawę swojego pana wobec konfliktu wywołanego przez wybór Leszczyńskiego na króla Polski. Franciszek Rakoczy starał się włączyć w wojnę o sukcesję polską. Francja nie wykazywała jednak zainteresowania lub nie wierzyła w możliwość wywołania kolejnego powstania antyhabsburskiego na Węgrzech. Kelemen Mikes był świadomy tego, że emigracja w Rodostó ma za mało sił i wpływów, aby móc podjąć samodzielne działania w celu wyzwolenia ojczyzny. Wciąż też popierał i życzył sukcesów Stanisławowi. Zapewne nie bez pewnej satysfakcji pisał, że Leszczyński może i straci koronę, ale cesarz za to utraci całkowicie wpływy w Italii. 

Osamotniony władca Polski, zamknięty w obleganym Gdańsku, musiał być obrazem niezwykle żywym dla Węgrów. Ich pan, książę Rakoczy, był w podobnej sytuacji kilkanaście lat wcześniej. Jego również zawiodły sojusznicze mocarstwa. Dlatego też Węgrzy nadal uważnie śledzili wydarzenia w Rzeczypospolitej. Kelemen Mikes w swoim liście z 16 czerwca 1734 relacjonował, że sytuacja Leszczyńskiego stawała się dramatyczna, a upadek Gdańska bez pomocy z zewnątrz był nieunikniony.

Tymczasem działania wojenne zmierzały ku rozstrzygnięciu. Gdańsk został zdobyty przez Rosjan, jednak na zachodzie sytuacja wyglądała zupełnie inaczej. Austria wycofywała się zarówno na froncie nadreńskim, jak i włoskim, o czym żołnierz Rakoczego wspominał w liście z 27 lipca 1734 roku. Z ogromną radością informował też o ucieczce władcy Polski z miasta tuż przed jego kapitulacją. W przebraniu człowieka niższego stanu udało mu się przechytrzyć wroga. Węgierski skryba z podziwem porównywał Stanisława Leszczyńskiego do ptaszka wylatującego z klatki. Pisał jednak, że cena wierności swojemu królowi była dla Gdańska straszliwa. Miasto zostało zniszczone i narzucono mu ogromne kontrybucje.  

 

Rakoczy, Leszczyński, dwa bratanki?

Ze wspomnień Węgrów żyjących w pierwszej połowie XVIII wieku wyłania się niejednoznaczny obraz Stanisława Leszczyńskiego. Franciszek II Rakoczy widział w nim sojusznika, ale ostatecznie nie doszło do zawarcia żadnego realnego sojuszu. Pomoc z Polski, na jaką liczył, również okazała się niewystarczająca. Kwestią wymagającą dalszych badań jest faktyczny stosunek Rakoczego do Leszczyńskiego, zwłaszcza iż Franciszek II był w pewnym momencie kandydatem na tron Polski. Swoją opinię o królu z Rydzyny ostatni książę Siedmiogrodu opierał też na relacjach Pála Rádaya. Z jego diariusza można było wysnuć wniosek, że Leszczyński nie był poważnie traktowany. Dla węgierskiego posła ważniejsze było spotkanie ze szwedzkim sekretarzem niż z królem Polski. Pál Ráday przyjechał do Polski, ale rozmowy i uzgodnienia prowadził ze Sztokholmem, ewentualnie Berlinem. Dla Węgrów nie było ważne, czy nowy władca Polski został wybrany zgodnie z prawem, ale czy Fryderyk I oraz Karol XII uznają Leszczyńskiego. 

Zupełnie inny stosunek do Stanisława miał jednak Kelemen Mikes, sługa Rakoczego. Opisywał on Leszczyńskiego w zupełnie innym świetle. W swoim tułactwie był on podobny do węgierskiego księcia. Powrót Polaka do swojej ojczyzny mógł być okazją dla Węgrów, aby wrócili do swojej. Siły wyższe, które ze swojej woli wyniosły wygnanych Leszczyńskich znów na szczyty europejskiej polityki, mogły w każdej chwili pomóc też Rakoczemu. Stanisław Leszczyński stał się w ten sposób symbolem nadziei.  

*

Artykuł ukazał się pierwotnie na portalu Katedry Hungarystyki Uniwersytetu Warszawskiego Magyazyn.pl.

Publikacja na portalu PolakWegier.pl za zgodą autora.

Zdjęcie główne: Wikipedia

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Picture of Olga Groszek

Olga Groszek