Zofia Dobrowolska
Wielu Polaków ciągnie do ciepłych krajów. Ulubionym sposobem relaksu wielu naszych rodaków jest wygrzewanie się przez całe dnie w słońcu południa Europy lub egzotycznych wysp. Trzeba jednak pokonać tysiące kilometrów, aby zapewnić sobie tą przyjemność. Tymczasem, jak się okazuje, promienie słońca docierają nie tylko na Teneryfę ale również na Wielką Nizinę Węgierską, a konkretniej do Segedynu. Jest to trzecie największe pod względem ludności miasto na Węgrzech, położone na południu kraju w komitacie Csongrád kilkanaście kilometrów od granicy z Serbią. Przez miasto przepływa rzeka Cisa ciągnąca się przez całą wschodnią część kraju. Stolica komitatu Csongrád znana jest słynnego segedyńskiego salami, ale też z uprawy papryki. Nie przez przypadek też zyskała miano Miasta Słońca. Jest to bowiem miasto z największa ilością słonecznych dni w roku.
Miasto przyciąga do siebie wielu turystów, nie tylko ze względu na możliwość kąpieli słonecznych, ale również z uwagi na niezwykłą architekturę, a także długą, trudną i bardzo ciekawą historię.
Pierwsze wzmianki o terenie, na którym obecnie leży węgierska stolica papryki, zwanym niegdyś Partiscum, sięgają już czasów starożytnych. Są również podejrzenia, że w tych okolicach mieściła się siedziba Attyli – groźnego władcy Hunów. Jednak dopiero w XII wieku, a dokładniej w 1138 roku po raz pierwszy nazwa Szeged pojawiła się w dokumencie króla Węgier Béli III, który możemy obejrzeć w znajdującym się w tym mieście komitackim archiwum. Miasto było również areną dramatycznych wydarzeń, ponieważ podczas najazdu mongolskiego w pierwszej połowie XIII wieku Segedyn został doszczętnie zniszczony, a większość mieszkańców została wymordowana. Mimo, że Segedyn stał się wówczas jedną wielką ruiną, mieszkańcy nie poddali się, odbudowali miasto na nowo, a za panowania Ludwika Węgierskiego miasto stało się najważniejszym ośrodkiem w południowych Węgrzech. Turcy widząc bogactwo miasta splądrowali je w 1526 roku i okupowali przez ponad sto lat. W tym okresie stało się ono centrum administracyjnym Państwa Osmańskiego. Po wyzwoleniu w 1686 roku Segedyn spotkała kolejna tragedia. W 1879 roku miasto nawiedziła powódź a zniszczeniom uległo około 5000 budynków. Wówczas to wiele europejskich miast, widząc z jaką katastrofą musi zmagać się węgierskie centrum papryki, pospieszyło na pomoc. Dzięki planom odbudowy stworzonym przez Lajosa Lechnera – węgierskiego urbanistę udało się ponownie odbudować miasto, którego historyczne budowle możemy podziwiać po dziś dzień.
W sercu miasta znajduję się przepiękny plac Széchenyiego, wokół którego rosną liczne drzewa. Od początków wiosny możemy tam zobaczyć mnóstwo kwiatów, o które dbają miejscy ogrodnicy. Na tym małym, ale jakże uroczym placu znajduję się kilka pomników nawiązujących do najważniejszych bohaterów narodowych związanych z historią kraju lub miasta. Przechadzając się wzdłuż alei drzew możemy podziwiać pomnik króla Węgier Béli IV siedzącego na koniu (segedyńczycy w sposób szczególny czczą tego władcę, gdyż w 1247 roku nadał miastu prawa miejskie). Oczywiście, jak w każdym węgierskim mieście, i tu nie mogło zabraknąć pomnika pierwszego króla Węgier, świętego Stefana, którem na segedyńskim placu towarzyszy jego żona Gizela. Na przeciw ich monumentu wznosi się posąg “największego Węgra” czyli Istvána Széchenyiego, który był nie tylko zręcznym politykiem i wielkim patriotą, ale również wybitnym poetą. Obok placu, widoczny spoza koron drzew wyrasta wielki żółty pałac, który dzisiaj służy jako miejski Ratusz. Powstał on w 1883 roku dzięki Lechnerowi Ödönowi – wybitnemu węgierskiemu architektowi, któremu segedyńczycy zawdzięczają wiele budowli w tym mieście. Nieopodal tego miejsca możemy przejść się prześliczną zabytkową Kárász utca, zatrzymać się w jednej z prześlicznych kawiarenek lub podziwiać bogate dziewiętnastowieczne budynki.
Idąc wzdłuż prześlicznych kamieniczek dojedziemy do placu Dugonicsa, przy którym znajduję się główny budynek Uniwersytetu im. Józefa Atilli, który uchodzi za najlepszy uniwersytet na Węgrzech. Tutaj częściej usłyszymy raczej język angielski niż węgierski, gdyż uczelnia ta jest znana w Europie i na świecie, dlatego też przyciąga wielu zagranicznych studentów, głównie tych studiujących medycynę.
Mówiąc o Szegedzie ciężko nie wspomnieć o masywnym i przepięknym kościele Wotywnym, który wznosi się na placu Dóm. Budowla katedry została rozpoczęta w 1913 roku jednak pracę zatrzymała I wojna światowa i budynek ukończono dopiero 1930 roku. Kościół pod wezwaniem Najświętszej Maryi Panny został zaprojektowany w stylu neoromańskim przez znanych w tym mieście Frigyesa Schuleka oraz Foerka Ernő. Wnętrze budynku zdobią liczne malowidła ścienne, które nadają tej świątyni charakter przypominający świątynie bizantyjskie. Na wieżach kościoła możemy dostrzec dwa wielkie zegary, które są największymi na Węgrzech. Wokół katedry rozpościera się zbudowany z ciemnej cegły pałac biskupi oraz budynki uniwersyteckie dopełniające zabudowę placu Dóm, na którym każdego lata odbywają się liczne spektakle teatralne przyciągające widzów z całego kraju.
Miasto jest nie tylko ciekawe do zwiedzania, ale również dobre do odpoczynku. Jeżeli ktoś pragnie skorzystać ze słońca, albo popływać w termalnej wodzie, to Segedyn nie odbiega tym od innych miast węgierskich. W samym centrum miasta znajdują się “Termy Anny” zlokalizowane w pięknym, zabytkowym budynku z końca XIX wieku zaprojektowanym w stylu eklektycznym, stworzonym według wiedeńskich planów Adolfa Langa. Poza strefą relaksu, gdzie zestresowani Węgrzy a także odwiedzający miasto turyści mogą wypocząć i zapomnieć o swoich problemach znajduję się również centrum lecznicze, przeznaczone dla osób z bardzo różnymi schorzeniami reumatologicznymi.
Przybywając do Szegedu, nie można nie zajść do miejscowej restauracji serwującej segedyńskie potrawy, w szczególności Szögedi halászlé czyli słynną segedyńską zupę rybną, której istotnym składnikiem nadającym potrawie specyficzny smak i kolor jest ostra papryka, o której peany wygłaszał niedawno nasz słynny kucharz i miłośnik Węgier, Robert Makłowicz w swoim programie “Makłowicz podróże”.
Segedyn to miasto o kameralnym charakterze, nie przytłaczające wielkością a przy tym bardzo klimatyczne i pełne przepięknych budynków i urokliwych uliczek, w których możemy się od razu zakochać. Miasto przyjazne jest dla rodzin z dziećmi jak i studentów, chcących rozpocząć tutaj swoje dorosłe życie. Ma ono, moim zdaniem, potencjał aby stać się nie tylko miejscem noclegu polskich turystów podróżujących na Bałkany, ale również miastem, do którego warto przyjechać na dłuższy pobyt, aby poznać jego ciekawą historię oraz podziwiać niezwykła architekturę.
*
Artykuł ukazał się pierwotnie na portalu Katedry Hungarystyki Uniwersytetu Warszawskiego Magyazyn.pl w ramach projektu Fundacji Polsko-Węgierskiej zrealizowanego w ramach dofinansowania z Instytutu Współpracy Polsko-Węgierskiej im. Wacława Felczaka.
Publikacja na portalu PolakWegier.pl za zgodą autorki.
Zdjęcie główne: Ferenc Somorjai, CC BY-SA 3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=2791594